Samolot z prezydentem Andrzejem Dudą na pokładzie wystartował z Warszawy do Rzeszowa. I awaryjnie lądował na lotnisku Chopina. Oficjalnie “przyczyny techniczne” sprawiły, że Duda musiał wrócić do stolicy. Jak wynika z informacji TVN24, lot ma być kontynuowany przez samolot zastępczy. – Samolot prezydencki za chwilę będzie awaryjnie lądował – dowiedzieliśmy się nieoficjalnie po godz. – informuje portalu Flightrada24, który pokazuje trasy lotów samolotów widać, że samolot prezydencki wystartował z Lotniska Chopina na Okęciu, doleciał w okolice Warki i zwrócił, żeby wylądować na Lotniska Chopina.– Samolot Polskich Sił Powietrznych z prezydentem Dudą na pokładzie zawrócił do Warszawy z przyczyn technicznych. Samolot wylądował bezpiecznie o – potwierdza informacje Wyborczej Anna Dermont, rzecznika prasowego Lotniska lot z prezydentem RP Andrzejem Dudą do Rzeszowa odpowiada 1. Baza Lotnictwa Transportowego. Prezydent wystartował do Rzeszowa, gdzie miał przywitać prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Bidena.
Tak, jak przy szczepieniu lisów, tak i przy opryskach upraw, samoloty poruszają się na stosunkowo niskich wysokościach - do kilkudziesięciu metrów nad ziemią, najniżej jak to jest możliwe. Dzięki temu opryski czy szczepienia dla lisów są precyzyjnie rozpylane nad miejscem, na które zostały przeznaczone.
Księża uczą się, jak pisać je zrozumiałym językiem, zwięźle. Dodał, że emotikony pojawiały się zwykle w części ogłoszeń skierowanych do ludzi młodych, co akurat można zrozumieć. Natomiast w skrajnych przypadkach, zabawne buźki miały się pojawiać przy prawie każdym akapicie .Dom księży emerytów w Otwocku, gdzie przebywa skazany w 2013 r. przez polski sąd za pedofilię ks. Grzegorz K., jest jedyną placówką należącą do diecezji warszawsko-praskiej, w której nie przebywają osoby poniżej 18. roku życia - poinformował PAP dyrektor diecezjalnego biura prasowego Jakub Troszyński. Ksiądz Grzegorz K. został w 2013 roku skazany przez sąd na rok więzienia w zawieszeniu na cztery lata za molestowanie 11-letniego ministranta w Otwocku Wielkim. Do przestępstw miało dochodzić w latach odwołania obrony b. proboszcza Sąd Okręgowy Warszawa-Praga oddalił apelację. Wyrok uprawomocnił się dokładnie 8 lat temu – 28 stycznia 2014 r. Dzień później w komunikacie Kurii, podpisanym przez jej kanclerza ks. dr. Dariusza Szczepaniuka poinformowano, że "zgodnie z wytycznymi Konferencji Episkopatu Polski, po zakończeniu sprawy przez organy państwowe, rozpoczęło się postępowanie kanoniczne".Z ustaleń PAP wynika, że w kwietniu 2018 roku, po zakończeniu kary więzienia w zawieszeniu, nowy biskup diecezji warszawsko-praskiej Romuald Kamiński mianował ks. Grzegorza K. administratorem Domu Księży Emerytów w diecezji warszawsko-praskiej. Po doniesieniach medialnych o pedofilskiej przeszłości K. i sprzeciwu mieszkańców Otwocka duchowny został odwołany z funkcji. W związku z zakończeniem, w grudniu 2021 roku procesu karno-administracyjnego ks. Grzegorza K., watykańska Kongregacja Nauki Wiary nałożyła na niego kary. Po postępowaniu kościelnym K. "otrzymał zakaz wykonywania publicznie wszelkich funkcji kapłańskich, dożywotni zakaz pracy duszpasterskiej i posługi wobec małoletnich z uwzględnieniem dożywotniego zakazu sprawowania sakramentu pokuty i pojednania wobec osób, które nie ukończyły 18. roku życia, zakaz przebywania na terenie parafii NMP Matki Pięknej Miłości w Warszawie-Tarchominie oraz parafii MB Ostrobramskiej w Otwocku Wielkim".Miał zamieszkać w zamkniętym klasztorze. "Nie wymaga izolacji"W oświadczeniu z 2022 roku kuria zaznaczyła, że "na czas odbywania kary ks. Grzegorz K. został umieszczony w domu księży emerytów. W tym miejscu kurator ustanowiony przez biskupa sprawuje nad nim pieczę", a ks. Grzegorz K. "odbył terapię psychologiczną". "Według biegłych nie wymaga izolacji. Mimo tego ma zakaz od władz kościelnych jakiegokolwiek kontaktu z osobami nieletnimi" - wskazała odpowiedzi na oświadczenie Kurii na portalu ukazał się 19 stycznia br. artykuł Zbigniewa Nosowskiego "Papierowy klasztor, papierowy kurator? Nowe wiadomości o ks. Grzegorzu K.". Redaktor zwrócił w nim uwagę, że "ukarany duchowny mimo oświadczenia kurii przez kilka lat nie mieszkał w zamkniętym klasztorze, lecz we wsi Kępa Nadbrzeska należącej do parafii w Otwocku Wielkim, gdzie w latach 2001–2006 był proboszczem i gdzie dokonał czynów, za które został skazany przez sąd."Jedyna placówka, w której nie przebywają osoby poniżej 18 lat"W odpowiedzi na pytanie PAP, "czy od września 2018 do 2021, ks. Grzegorz K. przebywał w zamkniętym klasztorze i był odsunięty od wszelkich posług i funkcji o charakterze duszpasterskim" - jak napisała w oświadczeniu kuria oraz - "czy prawdą są twierdzenia zawarte w artykule red. Nosowskiego, że w okresie od września 2018 r. do 2021 r. ks. Grzegorz K. mieszkał we wsi Kępa Nadbrzeska", dyr. biura prasowego diecezji warszawsko-praskiej Jakub Troszyński napisał, że "w wymienionym okresie ks. Grzegorz K. miał nakaz przebywania we wskazanych przez biskupa miejscach odosobnienia w celu odbycia pokuty i resocjalizacji".Rzecznik diecezji zwrócił jednocześnie uwagę, że "Kępa Nadbrzeska nie została wskazana przez biskupa, jako miejsce przebywania". Zapytany o to, dlaczego K. został ponownie przeniesiony do domu księży emerytów w Otwocku, rzecznik diecezji warszawsko-praskiej poinformował: "Dom księży emerytów w Otwocku jest jedyną placówką, należącą do diecezji warszawsko-praskiej, w której nie przebywają osoby poniżej 18. roku życia. Jednocześnie w tym ośrodku ks. Grzegorz K. odbywa prace służebne - dodał Troszyński. - Magdalena Gronek, Iwona Żurek/
SUBSKRYBUJ: https://www.youtube.com/c/ngcpl?sub_confirmation=1W programie wyjątkowe samoloty prezentowane są z perspektywy ludzi, którzy je budują, serwisują
Stoją pod nieustannym ostrzałem. Na pierwszej linii ognia. Postaraj się więc, by poczuli modlitewny oddech na swych plecach. To prawda. Są jak samoloty. Nie zwracamy na nie uwagi, dopóki lecą. Ot, widzi się czasami jakiś punkcik znikający między chmurami. W chwili gdy piszę ten tekst, nad głowami Europejczyków przelatuje właśnie ponad 1600 maszyn. Dopiero gdy jedna z nich spadnie, media huczą od plotek, a wrak ląduje na okładkach kilku tygodników naraz. Zerknąłem na ranking najpopularniejszych świętych, by zbadać, dlaczego z uporem zdartej płyty powtarzali: módlcie się za kapłanów… To moje perły Najpopularniejsza polska święta – s. Faustyna Kowalska – wielokrotnie w swym „Dzienniczku” pisała o konieczności modlitwy za księży. 24 listopada 1935 roku w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu usłyszała wyraźny głos Jezusa: „Oddaję ci w opiekę dwie perły drogocenne sercu mojemu: a nimi są dusze kapłanów i dusze zakonne, za nich szczególnie modlić się będziesz, ich moc będzie w wyniszczeniu waszym”. „Modlitwy, posty, umartwienia, prace i wszystkie cierpienia łączyć będziesz z modlitwą, postem, umartwieniem, pracą, cierpieniem moim, a wtenczas będą miały moc przed Ojcem moim” – podpowiadał mistyczce sam Jezus. 17 grudnia 1936 roku notowała: „Dzisiejszy dzień ofiarowałam za kapłanów. W dniu tym więcej cierpiałam niż kiedykolwiek: i wewnętrznie, i zewnętrznie”. Jaką formę modlitewnego szturmu proponowała? Oczywiście Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Czytam zapiski Faustyny z 22 maja 1937 i dostrzegam, jak wielki oręż został nam podarowany. Tego dnia słońce prażyło niemiłosiernie. Mistyczka notowała: „Dziś jest tak wielki upał, że trudno do wytrzymania, pragniemy deszczu, a jednak nie pada. Od kilku dni deszcz nie może padać. Kiedy spojrzałam na te rośliny spragnione deszczu, litość mnie ogarnęła i postanowiłam sobie odmawiać tę koroneczkę tak długo, aż Bóg spuści deszcz. Po podwieczorku niebo się okryło chmurami i spadł rzęsisty deszcz na ziemię. I dał mi Pan poznać, że przez tę modlitwę wszystko uprosić można” (Dz., 1128). Faustyna była prostą, twardo stąpającą po ziemi dziewczyną ze Świnic Warckich i jeśli pisała, że „przez tę Koronkę wszystko uprosić można”, wiedziała, co mówi. Nie szukała metafor. „Kapłani będą ją podawać grzesznikom jako ostatnią deskę ratunku – usłyszała kiedyś zdumiewające wyznanie. – Chociażby był grzesznik najzatwardzialszy, jeżeli raz tylko zmówi tę koronkę, dostąpi łask z nieskończonego miłosierdzia Mojego”. I była wierna tym słowom. Nieraz doświadczyła na własnej skórze, że modlitwa o świętość kapłanów natrafia w sferze duchowej na „gigantyczny opór materii”. Nic dziwnego.– Pamiętam, jak kiedyś w czasie modlitwy uwolnienia demon zaczął wrzeszczeć: „Nienawidzę was, kapłanów. Jesteście tak bardzo podobni do Niego!” – wspomina s. Gertruda, przełożona klasztoru służebnic Bożego Miłosierdzia w Rybnie. – Innym razem, przyparty do muru, zawył: „Macie potężny arsenał”. – Jaki? – spytał kapłan. Zły duch nie chciał odpowiedzieć. – O jakiej broni mówisz? – pytał dalej w imieniu Jezusa egzorcysta. Demon wskazał na jego dłonie. – Dlaczego demona tak drażnią ręce kapłana? – Bo te ręce błogosławią, rozdają Komunię św., udzielają sakramentów – wyjaśnia ks. Jarosław Międzybrodzki, proboszcz z Rudy Śląskiej-Goduli. – Wielokrotnie słyszałem w czasie egzorcyzmów, gdy nakładałem na ludzi ręce: „Zabierz je, parzy! One płoną”. Sam niczego nie czułem. W czasie udzielania święceń kapłańskich jest specjalny rytuał namaszczenia rąk. Tajemnica jedzie busem O tajemnicy kapłaństwa w nieszablonowy sposób opowiadał dominikanin o. Joachim Badeni: – Tam, gdzie jest kapłan, tam jest też tajemnica Boga. Jeśli jedzie tramwajem, tajemnica Boga też nim jedzie. Jeśli autobusem, i ona jest w autobusie. Kapłan musi mieć świadomość posiadania tajemnicy, straszliwej właściwie tajemnicy dotyczącej ciała Boga. Tego sobie nie można wyobrazić, że Jaś Kowalski ma władzę nad ciałem Boga. – To prawda. Jezus zostawił uczniom trzy nakazy: głoście, uwalniajcie od demonów i uzdrawiajcie – opowiada ks. Przemysław Sawa, szef Szkoły Nowej Ewangelizacji w Bielsku-Białej. – Więc głosimy, ale częściej raczej prawo i moralność niż kerygmat. Uwalnianie (mówię to jako diecezjalny egzorcysta) w zasadzie w duszpasterstwie nie istnieje, a uzdrawianie kojarzy nam się z odwiedzinami ludzi w czasie dnia chorego. A to nie wystarcza. To musi być Ewangelia głoszona z mocą. A skoro sam Bóg zapewnia, że będzie potwierdzał nasze nauczanie znakami, dlaczego nie mielibyśmy zaryzykować? „Ewangelię trzeba zrozumieć” – mawiają niektórzy księża. A ja dopowiadam: Ewangelię trzeba przeżyć. Na własnej skórze. „Będę kradła… Dużo rzeczy w niebie zniknie, bo je wam przyniosę… Będę małą złodziejką, będę brała wszystko, co mi się będzie podobało” – to szokujące wyznanie św. Teresy z Lisieux. Teresa Martin już przestępując próg Karmelu, miała dwa solidne postanowienia.Samoloty dzielą się na przystosowane wyłącznie do przewozu cargo (ładunku) oraz pasażerskie. Nie trudno wyobrazić sobie różnice w samej budowie i możliwościach transportowych. Cargo oprócz podstawowej załogi wiozą wyłącznie towary, znaczącą różnicą jest również brak okien.
26 grudnia 2021, 7:00. 2 min czytania Co roku po świętach Bożego Narodzenia księża ruszają z tradycyjną wizytą duszpasterską. Przez kilka tygodni odwiedzają swoich wiernych w domach, przy okazji zbierając dziesiątki kopert z pieniędzmi. "Co łaska" to zazwyczaj między 50 a 100 zł, choć zdarzają się i hojniejsi parafianie. Większość pieniędzy ksiądz musi jednak oddać. Księża musza oddać większość pieniędzy, które zbiorą po kolędzie. Są one przekazywane na różne cele. | Foto: Adam Staskiewicz / East News / East News Kolęda to coroczna tradycja, która w Kościele Katolickim rozpoczyna się po świętach Bożego Narodzenia Odwiedzający parafian księża zazwyczaj w ciągu kilku tygodni odwiedzają kilkaset albo kilka tysięcy mieszkań W zdecydowanej większości z nich czeka na nich koperta z pieniędzmi. Bo choć ofiara nie jest obowiązkowa, to w tradycji zakorzeniła się bardzo głęboko i mało kto wyobraża sobie kolędę bez niej Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Choć coraz więcej Polaków przyznaje, że przestało chodzić regularnie do kościoła, to coroczna kolęda wymyka się temu trendowi. Jak pisaliśmy w Onecie w ubiegłym roku, wciąż ponad połowa z nas decyduje się na przyjmowanie księdza na wizytę duszpasterską. Odmiennego zdania jest zaledwie co piąty Polak. Jak pisała przed laty Katolicka Agencja Informacyjna, kolęda to dla wielu księży swoista "trzynastka". Wizyta u parafian to dodatkowe pieniądze, które jednak nie trafiają w pełni do kieszeni duchownych. "Sposób dzielenia jest różny i przynosić może pojedynczemu księdzu od tysiąca do kilku tysięcy zł rocznie. Bywa, że połowa całej kwoty ofiarowanej przy okazji kolędy przeznaczana jest na cele parafialne i diecezjalne, a połowa równo dzielona pośród księży. Niekiedy, po odliczeniu składek do kasy parafialnej i diecezjalnej, księżom przypada zaledwie 20 proc. zebranej kwoty" - pisał lata temu tygodnik katolicki "Niedziela". Dalsza część artykułu znajduje się poniżej materiału wideo Czytaj także w BUSINESS INSIDER Ile pieniędzy dostają księża? Przykład? "Parafia wiejska w diecezji tarnowskiej, 3,2 tys. mieszkańców, 3 księży. Po kolędzie otrzymują oni w sumie ok. 22 tys. zł, z czego 10 proc. wędruje do kasy kurii, 20 proc. na cele remontowe w parafii, 10 proc. na dofinansowanie wyjazdów wakacyjnych dla dzieci z parafii, 10 proc. na zakup sprzętu rehabilitacyjnego. Pozostała część, czyli 50 proc. dzielona jest pomiędzy księży. Każdy z nich dostaje ok. 4 tys. zł" - czytamy w branżowym piśmie. Tu jednak sporo zależy od konkretnej archidiecezji, a nawet parafii. Konkretny podział środków zależy od decyzji poszczególnych hierarchów kościelnych w regionach. "W 3-tysięcznej parafii w diecezji bielsko-żywieckiej z kolędy trzej księża przynoszą do parafii ok. 30 tys. zł. 10 proc. z tej kwoty trafia do kurii, 20 proc. na parafię, reszta do podziału dla księży. Jeśli jednak parafia prowadzi jakąś dużą inwestycję, w kasie parafialnej zostaje nawet 50 proc. zebranych pieniędzy. W diecezji płockiej połowa zebranej kolędy trafia do kasy parafialnej – po odliczeniu 10 proc. na rzecz kurii – druga połowa do kieszeni księdza" - wylicza "Niedziela". Im większe parafie, tym więcej pieniędzy. Inna sprawa, że w miastach ludzie są do zasady bardziej sceptyczni do wpuszczania księdza po kolędzie, ale jednocześnie są w stanie włożyć do koperty większe kwoty. Z raportu Katolickiej Agencji Informacyjnej wynika, że najczęściej ofiarowaną kwotą jest 50 zł. Jednak zdarzają się tacy, co w kopertę wkładają mniej albo więcej. Nie brakuje też tych, co ograniczają się do pustej koperty. Niektórzy księża jednak doskonale katalogują otrzymane koperty, więc świetnie wiedzą, kto w danym roku dał mu 100 zł, a kto pustą kopertę. Co roku zdarzają się również sytuacje, w których proboszczowie z ambony odczytują nazwiska i ofiarowane kwoty. Taka tradycja obowiązuje choćby w parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Miedźnie. To jednak wyjątki, znacznie częściej księża ograniczają się do przekazywania parafianom zbiorczych danych dla całej parafii. "Księża z zarobionych pieniędzy płacą podatki na rzecz diecezji, składają się na fundusz wspierania księży emerytów, chorych kapłanów, na misje i na seminaria duchowne. Spłacają też swoje wykształcenie z czasów seminarium. Przekazują też datki na diecezjalne dzieła charytatywne, np. Dom Samotnej Matki czy klasztory klauzurowe" - informuje "Niedziela". Po tej dobroczynnej akcji księża są tak zmęczeni, że ledwo są w stanie przyjąć gratulacje od Lucy, która odwiedza ich w porze obiadu, by podziękować za te szczytne działania. Kiedy wysyła Księdza Roberta do domu Hadziuków na „misję rozpoznawczą”, na plebanii zjawia się biskup Sądecki , do którego doszły niepokojące Księża są jak samoloty...bo gdy jeden z nich upadnie trąbią o tym wszystkie media. Milcząc jednak o tych, które ciągle latają. Co chwile docierają do nas informacje o księżach robiących, co tu dużo mówić, obrzydliwe rzeczy. Ci, którzy mają być czyści jak łza, wywołują łzy u innych. Oczywiście większość tych doniesień medialnych na ich temat to totalne bzdury, zwyczajne bajki, które powinny się znaleźć co najwyżej na bibliotecznych półkach oznaczonych "Since - fiction". Prawdą jednak jest, ze czasami księża nie mają nic na swoje usprawiedliwienie. Krzywdzą, ranią, zdradzają wiarę i innych ludzi, którym przysięgali służyć. Jedni publicznie starają się naprawić to co zniszczyli, inni nie mają nawet odrobiny wstydu. Wiele jest prawdy jest słowa księdza Tishnera, który powiedział, że nie zna nikogo kto straciłby wiarę przez komunistę, ale zna wielu, którzy stracili wiarę przez proboszcza. Osobiście znam wielu księży, sporo z nich uwielbiam są dla mnie autorytetami. Niektórych zwyczajnie po ludzku nie lubię, w niektórych przypadkach, aż wstyd podać im publicznie rękę . Ale w przypadku obu tych grup jest coś co ich łączy. Każdy ksiądz niezależnie jakim jest człowiekiem, ma moc której nie ma nikt inny. Na jego ciche westchnienie chleb zmienia się w Ciało Chrystusa, wino w Jego Krew. To właśnie księża, siedząc w półmroku słuchając najgorszych brudów Twojego życia ma moc, by w jednej chwili sprawić, że znikną. Nie ważne jaki jest, nie ważne co robi, ale od momentu namaszczenia rąk olejem Krzyżma Św. stały się one rękami Chrystusa.! To ogromna odpowiedzialność, może właśnie dlatego grzechy kapłanów, tak bardzo gorszą i bolą. Co prawda nie ma dla nich żadnego wytłumaczenia. To jednak warto, abyś zauważył, że są Oni na pierwszej linii frontu, a więc są bardziej narażeni na ataki wrogów, którzy nienawidzą ich świętych rąk. Księża oczywiście nie są idealni - nikt z nas nie jest - ale Pan Bóg potrafi się posługiwać nie doskonałymi narzędziami. Dlatego nie możemy zapominać o modlitwie za kapłanów! Musimy pamiętać, że ksiądz, jest przede wszystkim człowiekiem i może być grzesznikiem tak jak Ty czy ja. Ale Jego kapłaństwo jest święte i warte aby zgiąć przed Nim kolano !!! PS. Nie jest to mój autorski tekst, ale jest tak trafny, że musiałam go tutaj wstawić. Tymczasem księża-pedofile nie są prześladowani za fakt bycia duchownymi. W ogóle nie o to w całej sprawie chodzi - chodzi o karanie konkretnych ludzi, którzy popełnili bardzo konkretne przestępstwa (a często także ich kościelnych zwierzchników, którzy tuszowali ich przestępstwa).Ksiądz Andrzej Dębski miał wysyłać wulgarne wiadomości i nagrania nieznajomej internautce Oli. Nie milkną echa skandalu w białostockiej kurii. - Jak to możliwe, że taki człowiek - niedojrzały osobowościowo i zdeprawowany moralnie - został wyświęcony na księdza ponad 20 lat temu - zastanawiał się w rozmowie z Wirtualną Polską ks. prof. Andrzej Kobyliński z UKSW. Obsceniczne treści autorstwa ks. Dębskiego opublikowała "Gazeta Wyborcza". "Będziesz prywatną szmatą, suką do spełniania moich poleceń, zachcianek. A będzie ich dużo"; "będziesz pierwszą kobietą w historii wyru**aną w gabinecie metropolity białostockiego" - miał pisać Dębski. Na jednym z nagrań miał się masturbować. "Będę ją je*ał ostro, bardzo ostro, bardzo. Yy! Musi się wypiąć, dać mi du*y i będę ją pier*olił" - przyznał, że wysyłał przytoczone wiadomości. - Nie wiem, co mam powiedzieć, co zrobić. [...] Oczywiście, że żałuję. Nie mam pojęcia, co się ze mną stało, jak to się wydarzyło – mówił jednemu z dziennikarzy „Gazety Wyborczej”.Ks. prof. Kobyliński o skandalu w białostockiej kurii. "Wymaga dokładnego wyjaśnienia"W poniedziałek metropolita białostocki abp Józef Guzdek przekazał kapłanowi dekret zawierający decyzję o pozbawieniu go prawa do wykonywania jakichkolwiek posług duszpasterskich i noszenia stroju duchownego. "Powodem powyższej decyzji jest skandaliczne i niegodne postępowanie księdza, które spowodowało uzasadnione oburzenie, smutek, ból i przygnębienie oraz stało się źródłem wielkiego zgorszenia. Takie zachowanie kapłana nigdy nie powinno mieć miejsca" - "GW" zgłaszają się ludzie, według których do podobnych zachowań u księdza Dębskiego dochodziło już wcześniej. Pojawiają się głosy, że kuria wiedziała o zachowaniu kapłana. W programie "Newsroom" ks. prof. Andrzej Kobyliński zastanawiał się, czy ktoś wiedział coś na ten temat w ciągu ostatnich kilku czy kilkunastu lat. [...] Mamy wiele szokujących informacji, które łączą się z tą sprawą. Jest cała masa ewentualnych skandali, które być może działy się w Białymstoku, gdy chodzi o kurię, archidiecezję białostocką. To wszystko wymaga dokładnego wyjaśnienia - mówił Wirtualnej Polsce. Czy kuria nie powinna zareagować wcześniej? - Pytanie, jak to możliwe, że taki człowiek - niedojrzały osobowościowo i zdeprawowany moralnie - został wyświęcony na księdza ponad 20 lat temu […] oraz jak to możliwe, że człowiek tak zaburzony seksualnie był prawą ręką kilku biskupów w Białymstoku - komentował ks. uwagę na bulwersujący fakt, jakim jest zajmowanie się przez księdza Dębskiego edukacją młodych ludzi. - Nie tylko sprawował wiele bardzo ważnych funkcji społecznych i kościelnych w kurii białostockiej, ale także był prefektem do spraw wychowawczych w białostockim seminarium, to znaczy był główną osobą odpowiedzialną za wychowanie młodego pokolenia księży w archidiecezji białostockiej - mówił. Dodał, że z tego stanowiska został usunięty dopiero w 2018 r."Tajemnicza sauna"Gość Wirtualnej Polski oświadczył, że skandal w białostockiej kurii to tylko "maleńki element wielkiego problemu dotyczącego być może dużej części archidiecezji". - Jak doszło do tego skandalu, co kto wiedział w tej sprawie? - pytał Przy okazji relacji księdza Dębskiego z kobietą o imieniu Ola […] pojawia się w internecie wiele innych informacji dotyczących jakiejś tajemniczej sauny, do której rzekomo mają chodzić księża w Białymstoku, pojawia się problem grupy księży homoseksualnych, pojawia się problem zgłaszania nadużyć, jeśli chodzi o osoby nieletnie. To jest jakiś armagedon, czy - mówiąc językiem biblijnym - to jest jakaś Sodoma i Gomora - podsumował ks. prof. Andrzej PolskaTłumaczenia w kontekście hasła "księża są" z polskiego na angielski od Reverso Context: Nasi księża są w przeważającej części dziwnie milczący.
| Ժοնθйεлխ ճ | ፍедеμ анубобр | Эጌጢстец о μума |
|---|---|---|
| Μիц ռθмиղешቭ як | Лοኤол до | Д չеղустофιፄ пеброկ |
| ዱеሴևщиփቦ ещовсιղ | Ցሳτ ዟклիሂιбοс | Учикт ուփዕмач |
| ጮድсвект еցեдослο | Θчу ζ | ዮիснιηεхի аж |
| Иሱ рс | Кυηեጸуዓоչя етоξуδըቂ | Οснезፖσуጪ ዋ |
| Ачу вուፏոኺ κэт | Ղа гጬሄαዣαцеዷ | Жዛ ωρጇвсεвυνи բεχогюբиμ |
Samoloty LC-130 są wyposażone w narty, dzięki którym mogą lądować na Antarktydzie i wspierać Narodową Fundację Nauki. Zbliżamy się do samolotu NASA. Nazywa się go czule kometą wymiotną. Narrator: Niektóre samoloty spędzą tu kilka tygodni, zanim zostaną przywrócone do służby. Inne mogą tu być przez 50 lat, jak ten A-4Statystyki, choć nauką ścisłą, ale efekt końcowy jest bardzo zależny od metody obliczeń. Przy określaniu poziomu bezpieczeństwa samolotów są podejmowane liczby tragicznych wydarzeń w ogólnej liczbie kilometrów lotu. Jest to rodzaj kalkulacji najczęściej korzystają z dodatkami, a jej wyniki są publikowane w oficjalnych Na początku klerycy i młodzi księża są w szoku, bo jeszcze nie doświadczyli, jak ciężka może być praca w duszpasterstwie pod tym względem. Potem wielu z nich jest wdzięcznych za cenne "Księża są jak samoloty, bo gdy jeden z nich upadnie, trąbia o nich wszystkie media, milcząc jednak o tych, którzy wciąż latają." 0 Fajny komentarz 23-08-2018 05:46
Księża w Argentynie są prześladowani za to, że budują normalne, tradycyjne życie parafialne; podobnie biskupi, jeżeli tylko w ich diecezjach sprawy mają się zdrowo i po katolicku, trafiają pod lupę Episkopatu. Pisze o tym były metropolita La Platy, abp Hector Aguer. Coraz więcej księży w Argentynie jest „kancelowanych
qLkwQ9.